Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 26 września 2011

Ponczo z monte gotowe...

Właśnie je skończyłam! Jest cieplutkie i dokładnie takie jakie chciałam. Oczywiście podglądałam u innych, nawet oczka liczyłam przy powiększeniu, później dodałam swoje pomysły i mam. Moje pierwsze! I teraz, kiedy ono już jest, kiedy wiem jak wstawić tu zdjęcie, to ... aparat mi odmówił posłuszeństwa. W dodatku moja modelka, która miałaby je zaprezentować się rozchorowała, więc zaliczam kolejny falstart.

Chciałabym, żeby jutro wszystko mi się udało, żeby Ola poczuła się lepiej, aparat zadziałał, słońce świeciło i było naprawdę pięknie. Jutro jest ważny dla mnie dzień. 24 lata temu byłam najszczęśliwszą panna młodą na świecie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz