Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 24 października 2013

Ważny dzień :)

Poprzednio pisałam, że ten tydzień będzie dla mnie ważny, szczególny. I tak jest...
...Wreszcie zdecydowałam się kupić wzór. Długo się przed tym broniłam, ale nie z powodu skąpstwa, tylko ambitnie zakładałam, że odtworzę go ze zdjęcia. No cóż, brutalna prawda jest taka, że mi się to nie udało! :(
Ponieważ pragnienie posiadania tej chusty było bardzo silne i to od dawna, złamałam się i...
Wreszcie ją mam! :))))

Nie jest trudna , zrobiona dosłownie jednym duszkiem :)))

 Przy okazji przetestowałam nową włóczkę Dropsa w kolorze koralowym. Kolor dość blady, wyłącznie dla wielbicieli. Wolę konkretną czerwień, ale ta też się przyda. Miałam dwa motki i w całości je zużyłam. Włóczka jest miła i dość puszysta, bardzo lekka. Kolejny "wykon" zrobię z czegoś mniej włochatego. Jestem bardzo szczęśliwa - kolejne marzenie spełnione i to dzisiaj, kiedy kończę 50-tkę ;), bo to również z tej okazji.




Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i idę świętować :)))))

niedziela, 20 października 2013

Podaj dalej!

Dostałam prezent od KRYSI w ramach zabawy "PODAJ DALEJ". Co za niespodzianka! :))))
Nie pamiętałam, że się głosiłam.
Po raz kolejny Krysia sprawiła mi nieopisaną radość. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję! :)))
Jest to monogram, misternie wyhaftowany i to w dodatku w moim ulubionym kolorze.
Planuję oprawić go w owalną ramkę, ale jeszcze nie udało mi się dotrzeć do sklepu.
Na razie leży sobie na mojej szafce, a ja cieszę oczy tym skarbem.
Zdjęcia robione w mało sprzyjających warunkach, więc nie oddają w pełni jego urody.
Ale i tak widać, że piękny, prawda? 

Oczywiście akceptuję zasady zabawy i proponuję upominki dla trzech pierwszych osób, które zgłoszą chęć otrzymania ich ode mnie. Sama nie wiem co to będzie :))))

A tymczasem powstały kolejne bransoletki, bo nadal mam zastój projektowy. Niby rwę się do drutów, ale co zacznę, to pruję. Niby mam pomysł, ale nie idzie mi jego realizacja. Jeden wzór wypiera drugi, nie wiem którą włóczkę wybrać, czy to ma być golf czy kardigan, a może chusta albo mitenki, o których od dawna marzę, a nie wiem czemu ich jeszcze nie mam. Coś mnie blokuje, tylko nie wiem co. Też tak czasem macie?

 Znowu przepraszam za zdjęcia. Jakieś niebieskie mi wyszły. Albo kurs fotografii mi potrzebny albo nowy aparat...Albo jedno i drugie :)))

Te trzy to są bardzo delikatne sznury z koralików TOHO 11o na sześć w rzędzie. Są dość długie, żeby oplatać przegub podwójnie. Zupełnie tu tego nie pokazałam, ale mają zapięcia na magnesiki, dzięki czemu same się zapinają. Bardzo wygodny sposób :)
 To będą prezenty dla bratowej i koleżanki.
 A ta biało-czarna gąsieniczka dla drugiej koleżanki.

 Do zegarka dorobiłam bransoletkę do kompletu. Zegarek nosi się świetnie, ale końcówki od strony ręki ścierają się i nie są już błyszczące.
A to mój pomysł na wykorzystanie zielonych odcieni. Najpierw zrobiłam dwa sznury, a następnie zszyłam je na środku i po bokach. Nosi się dobrze - przeszła test na fitnessie :)))
Zrobię jeszcze kilka tego typu, bo chciałabym połączyć inne kolory.
Tyle na dzisiaj. Dziękuję za odwiedziny i życzę miłej reszty niedzieli oraz owocnego w robótki nadchodzącego tygodnia. Dla mnie będzie bardzo ważny. Szczególnie jeden dzień... ;)

wtorek, 15 października 2013

Co było...

... na drutach, na szydełku przez ten czas? W zasadzie nic wielkiego. Przez całe lato usiłowałam zrobić sobie za duży sweter i nie umiałam :) Każda próba była "w sam raz", a ja chciałam coś luźnego, swobodnego. Pierwszy sweter to szaraczek-pasiaczek, z przedłużonym tyłem z pomocą rzędów skróconych. Trafił do mojej córki. Całe szczęście, że go chciała :). Zrobiony z bawełny, ale nie rozciągnął się po praniu. Widocznie tylko bambus tak ma.


 Po drodze powstał naszyjnik (nie dla mnie)
 Kolejna próba, to również bawełna (a raczej bawełna z akrylem czyli moja ulubiona Salsa). Wesoły dżinsowy melanż. Już wyszło lepiej. Jest swobodny :) Dostał do kompletu bransoletkę.

Lato minęło, więc kolejny luźny sweter powstał z dropsowego boucle. Miałam tylko jeden motek różowy i kilka popielatych. Wyszło tak:


 Nosi się świetnie! Jest idealny na tę porę. Również dostał bransoletkę, a nawet trzy :)
Wyjazd do Krynicy był bardzo udany. Chciałam pokazać Wam parę zdjęć, ale nie umiałam wybrać i  byłoby ich za dużo, więc zrezygnowałam :) Pogoda sprzyjała wyprawom po okolicy, więc dziergania nie było zbyt wiele i koralikowania również. W zasadzie zrobiłam tylko najzwyczajniejszą chustę.

 Chusta dostała do kompletu skarpetki :))) Ze skarpetkami jestem trochę spóźniona i to ze dwie pary.
Czas nadrobić.


 Ciągle powstaje mnóstwo bransoletek. Szaleństwo trwa i nie mija. Nie wszystkie sfotografowałam,kilka czeka na końcówki. Ta akurat czeka na sweterek :)
 A to wersja w całości metaliczna. Wygląda na ciężką, a w rzeczywistości jest dość lekka i miękka. Dorobiłam inne wersje "meteliczne". To komplet dla starszej córki.

 Dla porównania z koralikami TOHO, koraliki kupione w Empik'u. Bardzo nierówne, ale fajne kolorki.
Inne bransoletki pokażę następnym razem. A teraz pozdrawiam Was i dziękuję za zaglądanie tutaj, nawet jeśli długo mnie nie ma. Serdecznie witam nowe Obserwatorki, jest mi niezmiernie miło!
Przesyłam Wam moją jesienną fotkę z widokiem zza okna. Ostatnie lawendowe kwiatuszki, dzielnie przetrwały przymrozki.