Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 26 kwietnia 2012

Chwilowy wsteczny bieg

Bardzo dziękuję Wam za słowa wsparcia. Powoli zbieram się w sobie i próbuję zrozumieć, że takie tragedie  zdarzają się i to codziennie, na wielu drogach...
Tylko po co? Skoro dla innych nie jest to nauczką.
Dowiedziałam się dzisiaj, że na tej samej drodze (w Osieku ) znów był wypadek śmiertelny.
Tam jest wyremontowana droga i po prostu pięknie się tnie...

Nie mam werwy do dziergania. Wiosna we mnie się budzi i żal mi siedzieć na kanapie.
Ale też żal mi nic nie dziergać. Niestety, dziecko mi przygadało i nie wiem za co się zabrać.
Dziecko mi przygadało tak: - na moje pytanie, jak jej się podobał mój któryś tam sweterek, powiedziała : mamo...szczerze? Twoje wszystkie swetry wyglądają tak samo...
No masz ci los! Jak to tak samo? Przecież każdy jest inny. Takie jest widzenie "lajkonika" :-)
Podziałało mi to na ambicję, nie powiem. Dziecko prawdę ci powie...
Pomyślałam, że czas coś zmienić, zaszaleć, póki wiek pozwala.
Znaczy dziewiarsko, ma się rozumieć ;)
Zaplanowałam paski, kolory, luźne klimaty, jakieś wariacje, było tak:


To miał być entrelac na rozruch. Może chusta, a może bolerko. Nie skończyłam, sprułam.
Później było tak:



Nie szło mi. Związek polsko-japoński nie udał się. (bawełna XIMA i mieszanka NORO). Sprułam.
Później było tak:


To z kolei związek japońsko-duński (lace DROPS i kureyon NORO) , też nieudany. Sprułam.

Jestem w punkcie wyjścia. Przejrzałam setki projektów. Nic mi nie podchodzi.
I cóż to moje dziecko narobiło? :(
Może ktoś mi coś podpowie?
Może przejadę się rowerem i mnie natchnie?
Namawiałam VIOLĘ na wspólną wyprawę i nie powiedziała nie.. Hura!
Może jakieś zdjęcia uda się zrobić?
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę pięknych słonecznych dni.
Dużo kwiatów i uśmiechów! :))))

sobota, 21 kwietnia 2012

Wydanie drugie poprawione

Nie popiszę się dzisiaj niczym szczególnym.
Zrobiłam niedawno kamizelkę z boucle, ale jakoś mi nie podpasowała i leżała sobie w szafie, a ja od czasu do czasu sprawdzałam, czy może już mi się podoba. Ale ten czas nie nadszedł, więc zebrałam się w sobie, dokupiłam 1 motek i przerobiłam dziada :-)))).
Odłączyłam białą część (była robiona od góry), zrobiłam na nowo bez kołnierzyka i dorobiłam rękawy.
No i odetchnęłam, jest o wiele lepiej! Przynajmniej jak dla mnie. A Wam jak się podoba?


                      Najpierw kwiatuszek na powitanie wiosny, która chyba wreszcie przyszła.
















Moja zapowiadana zielona zamaszystość na razie nie powstała, może najpierw będzie fioletowa , albo całkiem coś innego.

Chwilowo "para ze mnie zeszła"...

Wczoraj byłam na pogrzebie mojej koleżanki (49 lat), która w zginęła w wypadku samochodowym razem ze swoją siostrą (50 lat) i dwiema córeczkami (25 i 15 lat). Nie jestem w stanie opisać co przeżywam, co się działo na cmentarzu i jak to na mnie wpłynęło. Koleżanka pracowała w policji, więc była orkiestra, werble, wycie syren, delegacje z różnych komisariatów. Młodsza córka była uczennicą tutejszego gimnazjum, więc dzieci przyszły z białymi różami... Więcej nie napiszę. Myślę, że nie trzeba.
Ewka, Twojego uśmiechu nigdy nie zapomnę...


Nie chcę, żeby Wam się udzielił mój smętny nastrój, więc cieszmy się każdą piękną chwilą i słońcem.
Trzymam się tego, co powiedział wczoraj ksiądz - NIE CZEKAJ, ŻEBY POWIEDZIEĆ KOMUŚ ŻE GO KOCHASZ, ZRÓB TO TERAZ.

Pozdrawiam wszystkich zaglądających i bardzo dziękuję za komentarze.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Lekko

...pozmieniałam. Wreszcie włączyłam światło na blogu :-). No, powiedzmy lampkę.

Jak Wam minęły Święta? Mam nadzieję, że te wszystkie świąteczne życzenia jakie sobie składaliśmy, spełniły się i czas wielkanocny przyniósł wiele radości i pięknych chwil. 
Bardzo dziękuję za ciepłe słowa, życzenia i uśmiechy. 

W ostatnich dniach, oprócz świątecznego szaleństwa, również szalałam dziewiarsko.
Miałam problem od czego zacząć, żeby zimę wreszcie przegnać, a pomysły napływały falami wielkimi jak tsunami... to jednak musiały się tak samo szybko wycofać.
Po prostu, córka poprosiła mnie o kolejny szalo-kaptur, tylko w wersji wiosenno-letniej, czyli w temacie. Proszę bardzo!














Ambitnie sięgnęłam po najcieńszą niteczkę jaką miałam, ponad 800m tego i nie zużyłam całego motka, jednak niewiele zostało. Druty nr 3,5mm KP i ... mnóstwo cierpliwości :-). Wzór prościusieńki.
Nie jestem wielbicielką takich cienizn, ale bardzo mi się podobają gotowe rzeczy.
Ich lekkość i delikatność zawsze mnie urzeka.

Jak wiecie, na drutach mam zawsze tylko jedną robótkę, więc z przyjemnością zacznę coś nowego. Czekam aż moje tsunami znowu nadejdzie...
Chciałbym, żeby to było coś zielonego, zamaszystego... i z iskierką :-)
Sama jestem ciekawa co to będzie....
Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę wspaniałego świątecznego wieczoru!

sobota, 7 kwietnia 2012

Wspaniałych Świąt!





             Życzę wszystkim najpiękniejszych, 
słonecznych i wiosennych Świąt Wielkanocnych.