...mało słów.
Długo nie pisałam, bo zadrżało w posadach moje poczucie stabilizacji.
Zawisła nade mną groźba utraty pracy..
...na chwilę się oddaliła, ale nie wiem na jak długą chwilę....
W tym czasie byłam na kilkudniowym urlopie, szukałam jesieni, dziergałam i udawałam sama przed sobą, że nie dzieje się nic złego.
Zdjęciami opowiem co się wydarzyło:
Urlop miałam w ostatnich dniach września. Pogoda piękna, więc rower.
Zauroczyła mnie ta chmurka. Co Wam przypomina, bo mnie sarenkę :)
Pierwszy raz od bardzo dawna pojechałam znaną sobie trasą,
ale w odwrotnym kierunku Przesieka- Borowice.
Okazało się, że dostrzegłam wiele ciekawych rzeczy, bo tym razem jechałam mocno pod górę.
Np takie śmieszne drzewo
Kamień Waloński, w którym naturalnie powstała szczelina w kształcie człowieka
Taki zabawny Budda (?) przed którymś z pensjonatów
Planowałam jechać trasą w prawo (Droga na Dwa Mosty), ale czasu zabrakło i czekała mnie kolejna wspinaczka - ta droga w lewo ;(
Kiedy już było z górki, wreszcie miałam możliwość zatrzymać się przy tym cmentarzu
Zwróćcie uwagę na płot za grobami i różańce na krzyżach
Może mój smętny nastrój sprawił, że bardzo przeżyłam to, co przeczytałam o losie jeńców zabitych przy budowie drogi.
Znowu ciekawe drzewo - jak z magicznego lasu
jesień znaleziona, wycieczka zaliczona! :-)
Wjechałam wreszcie do Cieplic
Park Zdrojowy
Plac Piastowski
Pałac Schaffgotschów - obecnie filia Politechniki Wrocławskiej
Ładnie, prawda?
Wtedy też skończyłam robić długi szal, który wypatrzyłam na
tym blogu (klik)
Troszkę pozmieniałam układ pasków, ale ogólnie idea ta sama. I co najważniejsze, nie musiałam kupować włóczki! ;) Wykorzystałam po 1,5 motka jasnoszarej i beżowej alpaki Dropsa i dwa motki
tej włóczki (klik)
Jak na złość pogoda była beznadziejna i zdjęcia takie sobie, nie oddają urody szala.
Córka mi go od razu zarekwirowała. Nosi do szkoły i ciągle się zachwyca! :-))))
Powoli popadam w skarpetkowy nałóg-bo robi się szybko, to raz, no i jak ciepluuutkoooo, to dwa :-)
Do ich zrobienia wykorzystałam reszki alpaki z szala (w jednej popiel, w drugiej beż ha ha!) i włóczkę skarpetkową.
Kolejna wycieczka rowerowa w poprzednią sobotę. Pojechałam trasą - Pakoszów, Kromnów, Wojcieszyce. Kolejne poszukiwania jesieni...
... i znalazłam nie tylko jesień, ale i jeszcze
KOGOŚ! Widziałyście już to gdzieś? ;))))
Wspaniała Osóbka o niezwykle zdolnych rączkach, niezwykle sympatyczna i gadułka jak ja :-)))))
Bardzo się cieszę, że się poznałyśmy.
A to niedzielna wycieczka z rodzinką. Słońce świeciło, więc widoki się prezentowały.
Nawet kwiatki znalazłam :-)
I cel naszej wyprawy - Wodospad Podgórnej
Po drodze ptaszek się napatoczył
A to jest mój.... "bukiet kwiatów" na 25 -tą rocznicę ślubu :-))))
Taka była moja prośba i mąż się oczywiście zgodził. Później zobaczycie jak te "kwiatuszki" dalej kwitną.
A to niezwykły prezent, jaki otrzymałam
od VIOLI! :-) Miękkość, delikatność, cudne kolory.
Violu, jeszcze raz bardzo bardzo Ci dziękuję. Nawet nie wiesz jaką radość mi sprawiłaś. Przesyłkę przyniesiono mi do pracy. Cieszyłam się, jakbym wygrała milion, a koleżanki patrzyły na mnie z troską, albo... inaczej ;|
Jeszcze nie wiem co zrobię z tej wełenki. Na razie żal mi ją ruszać. Miziam się :-)))
A to moje "kwiatuszki". Od dawna polowałam na ten właśnie zestaw kolorów, bo chciałam zrobić torbę dokładnie według
opisu (klik). To jest stan przed filcowaniem. Miałam obawy, że torba będzie zbyt "jamnikowata" i byłam bardzo ciekawa jak się zaprezentuje po wyjęciu z pralki
No i jest tak - z przodu, dokładnie jak w opisie
Z tyłu moja radosna twórczość
Spód
Góra
Torba jest dość szeroka, owszem, można nosić dużo rzeczy. Kolory układają się wspaniale.
Jednak gdybym miała ją sama zaprojektować, wolałabym żeby była dłuższa niż szersza.
Może to kwestia przyzwyczajenia?
Zostały małe kłębuszki i wykorzystałam je do cna! :-) Przed filcowaniem
I po
Mój problem z guzikiem do torby rozwiązałam prawie natychmiast - szydełko i jest!
Torebeczka posłużyła jako tło do kolejnej pary skarpetek :-) Wreszcie zrobiłam pikotki na brzegach.
Nitka podwójna - alpaka Drops i Regia silk
Teraz już wiem, że na drutach ciągle będę miała skarpetki :-). Chcę ich mieć pełno! Pełno!
Kto dobrnął do końca, temu brawa! :-))))
Bardzo przepraszam, że nie byłam odpowiednio aktywna na Waszych blogach, chociaż regularnie do nich zaglądałam. Powoli nastawiam się na właściwe tory, nie chcę popadać w marazm.
Myślę też, że jestem Wam coś winna - po pierwsze za to, że jesteście, że mogę tutaj zaglądać i zawsze spotkam Wspaniałych Ludzi, wspaniałe prace, życzliwe słowa jakie płyną z bloga na blog.
Po drugie - zeszły się różne ważne dla mnie daty:
Pierwsza rocznica prowadzenia bloga - tak tak, to już rok :-)
25 rocznica ślubu - kiedy to minęło?
No i niebawem urodziny, ale dość szczególne, bo pewna cyferka pojawi się po raz ostatni z przodu ;)
Tak więc myślę, że powinnam ogłosić pierwsze Candy, ale... trzeba coś mieć fajnego na tę okoliczność. Mocno się tym zajmę i dam Wam znać! :-)
Tymczasem pozdrawiam, bardzo dziękuję, że zawsze mogę na Was liczyć i przesyłam mnóstwo pozytywnej energii.