Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Wszystkim wszystkiego najlepszego!

 Bardzo bardzo serdecznie dziękuję za życzenia świąteczne.

Kończy się rok, więc robimy posumowania, sprawozdania i takie tam :)))
Bardzo mi się podobają na niektórych blogach zbiorcze zdjęcia z całorocznej rękodzielniczej działalności i przyznaję, że wygląda to imponująco! Gratuluję!
Ja się tak nie postarałam, ale za to ukończyłam prawie wszystko co mi na drutach grało.
A nietypowo, jak dla mnie, miałam dwie robótki :).
Zaczęłam kolejną kamizelkę, ale coś mi się pomyliło z ilością motków i w połowie roboty skończyły mi się zapasy. Zrobiłam zamówienie i czekając na dostawę, zrobiłam szal, który od jakiegoś czasu czekał w kolejce. Kamizelka się dokończy w najbliższej przyszłości, a szal mogę pokazać już dzisiaj. Ale wcześniej przedświąteczny jeszcze szyjogrzejek.
Dla Was na kształt serduszka :)))
 Przód
 Tył. Tylko nie wiem, kiedy go ponoszę, bo jakoś ciepło jest....
 A szal wygląda tak:
Zrobiłam z dwóch motków - takiego i takiego.
Zależało mi, żeby zrobić go w szczególny sposób - całość robiona jest z podwójnej nitki - najpierw podwójna zielona, później zielona z niebieską i na koniec podwójna niebieska (a raczej petrol).
Ażurowy wzór zaczerpnęłam z szali estońskich i jest niezwykle prosty, a moim zdaniem, bardzo efektowny - jak na taką prościznę :))))) Druty nr 4mm, drewniane KP





Kolory moje ulubione, włóczka niezwykle delikatna i przyjemna (bardzo ją polecam i sama jeszcze skorzystam), długość i szerokość w sam raz. Dla mnie szaliczek idealny :))))

Celowo nie czynię podsumowań, bo to co wydziergałam, można obejrzeć w poprzednich postach,
a ogólnie nie był to dla mnie najlepszy rok. Chcę, żeby się skończył, bo wierzę , że nowy będzie lepszy.

Należę do tych, którzy czynią zobowiązania noworoczne i staram się je realizować nie tylko przez pierwszy tydzień ;). Nie będę ich tu wymieniać, bo jeśli tym razem nie będę słowna, to co o mnie sobie pomyślicie, ale jedno wyjawię - chciałabym częściej się pojawiać w moim blogu i móc do woli zaglądać do Waszych.
Wielu jeszcze nie poznałam, a wiem, że prawdziwe cudeńka tam pokazujecie.
Bardzo mi żal, że nie mam czasu na wiele wizyt.

Życzę Wszystkim, żeby nadchodzący rok był  bogaty w piękne chwile, żeby każda pora roku upajała nas swoimi barwami i zapachami, słońce dogrzewało i pozwoliło na swobodne dzierganie na łonie natury.
Niech nam zdrówko dopisuje i mnożą się pieniążki :))))

                                       SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!


                                                 Zdjęcie z internetu



niedziela, 23 grudnia 2012




                                                   WESOŁYCH ŚWIĄT!


         Niech to będą wspaniałe i radosne Święta Bożego Narodzenia, niezapomniane od wrażeń, od pięknych chwil w gronie najbliższych i bogate w olbrzymie ilości kolorowych wełnianych moteczków  pod choinką ;)

Tego życzę Wam i sobie

sobota, 22 grudnia 2012

Kamizelka

Zanim pochłonie mnie bez reszty świąteczny szał (hi hi hi!) , pokażę jeszcze kamizelkę, którą robiłam szybko z potrzeby chwili. Potrzeba wystąpiła w pracy, gdzie jest za ciepło w swetrze, a za chłodno bez.
Jeśli się sprawdzi taka kamizelkowa opcja, to dorobię jeszcze ze dwie.
Zastosowałam wersję "od góry", bo włóczki nie miałam zbyt dużo (1,5 motka Regia - ta sama co entrelakowa chusta pokazywana niedawno i dwa motki Angel Bergere de France w kolorze granatowym)
 i nie wiedziałam na jaką długość wystarczy. Zatem był to projekt testowy i teraz już wiem ile wełny potrzebuję, żebym była w pełni zadowolona i ile oczek nabrać.
Byłam też ciekawa czy ładnie się ułożą "rękawki". Ogólnie jestem zadowolona, chociaż chciałabym, żeby w korpusie była szersza. Ma być zamaszyście i lekko. Tutaj jest trochę za mało zamaszystości....
Połączenie włóczek, jak dla mnie, idealne. Angel się nie narzuca, miał za zadanie przyniebieszczyć i nadać puszystości, i to wykonał. Regia miała się zaprezentować swoimi kolorami i delikatnością (ale z pazurkiem, bo ma w swoim składzie cieniusieńką,ale wzmacniająca niteczkę)

Tutaj zdjęcie z użyciem lampy, bo lepiej pokazuje naturalne kolory

 A tutaj bez lampy
 Na boku zastosowałam ażurkowy "rzucik", bo chciałam troszkę uatrakcyjnić nudne przerabianie 90 rzędów w dół :), a nie miałam zamiaru modelować talii (przeciwnie, chciałam rozszerzyć )
 Z tej części jestem wręcz dumna! :))))


 I z tyłu
Guziczki przyszyłam, ale będę używać może tylko górne ze dwa lub trzy, reszta ma powiewać :) i zakrywać plecki.
Bardzo dziękuję za pochwały prezentów, a teraz już naprawdę uciekam do kuchni.
Pozdrawiam Wszystkich zaglądających, a na życzenia świąteczne jeszcze przyjdzie czas. Chcę je Wam złożyć wtedy, gdy ze spokojnym sumieniem oddam się temu błogiemu nastrojowi. :))))
Miłej soboty!

piątek, 21 grudnia 2012

Pod choinkę

 Długo się broniłam  (sama przed sobą), żeby nie robić nikomu nic w prezencie pod choinkę.
Pomyślałam, że pójdę do sklepu, kupię, zamówię przez internet, jakkolwiek, a cały zaoszczędzony czas przeznaczę na dzierganie dla siebie. Ale długo nie trzeba było czekać, jak się jednak zamówienia posypały. Najpierw Mama coś napomknęła, że nie może kupić sobie odpowiedniego szalika, a chciałaby żeby był brązowy, nie bardzo długi, niegryzący i niezbyt gruby. Cóż, dla Mamy wszystko!
Przeszukałam wszystkie sklepy z włóczkami i wybrałam taką wersję dropsowego Verdi w pigułce.
Lekko cieniowane, mięciutkie i cieplutkie. Koniecznie chciałam zastosować jakiś wzór w listki, ale miałam mało czasu na szukanie i poszłam na łatwiznę...



 Później Mąż zaczął się skarżyć, że jak jest bardzo zimno, to szaliki nie zdają egzaminu i chciałby coś co będzie trzymało się bliżej szyi.  Przypomniało mi się, że widziałam fajny ocieplaczyk na szyję u FasOli wraz z opisem. Zresztą pozwolenie na zrzynanie też było, więc skorzystałam. Niestety, zabrakło czarnej włóczki i dorobiłam resztkami szarych - efekt niechcący wyszedł lepszy niż zamierzyłam! :)
Golfik zawija się do wewnątrz i wygląda to bardzo korzystnie. Tak mi się spodobało, że po skończeniu tego, zrobiłam drugi - jeszcze nie wiem, kto go dostanie...


 Wcześniej powstała mężowska czapeczka + golfik, niech chłop mi nie marznie (Big Merino Drops)
 A oto drugi ocieplacz. Zrobiłam go na drutach nr 5mm i wykorzystałam niecały motek Magic Yarn Art
 (troszkę gryzie...)

 Na życzenie Córki Młodszej powstał jeszcze jeden baktus ( na razie ostatni z kolekcji, ale nadal uwielbiam je robić) Chciałam ambitnie wykończyć ozdobnym brzegiem, ale pomimo opisu po polsku nie udało mi się.
Kumatość mi zanika...
 Dopiero na zdjęciu zauważyłam, że jest troszkę wygnieciony. Po przyparciu dziecięcia do muru, wyciągnęłam zeznania, że został podkradziony i do szkoły cichcem założony.
OK, najważniejsze, że się podoba.

Na dzisiaj to tyle ;) Jutro pokażę kamizelkę, którą zrobiłam DLA SIEBIE pod choinkę, bo dziś czekałam głupia na koniec świata i dobre światło mi uciekło.
Choróbsko mnie dopadło i przez cały tydzień odgarniałam od siebie sterty chusteczek, więc do świąt zacznę się dopiero przygotowywać. Ale przecież jeszcze jest mnóstwo czasu, prawda? Prawdaaaa?????

Bardzo dziękuję, że zaglądacie do mnie pomimo ogromu zajęć wszelakich.
Oglądam Wasze prace świąteczne - szydełkowe, drutowe i wszelkie inne, i nie mogę wyjść z podziwu dla Waszej pomysłowości i talentów.
Pozdrawiam gorąco i zdrowia życzę.:)))))


niedziela, 9 grudnia 2012

Mikołaj był i u mnie:)

Dopiero dzisiaj się chwalę, ale moja radość ciągle taka sama. Wielgachna!!!!! ;)
Wygrałam konkurs u Dominiki z tego bloga :) i dostałam piękny prezent.
Mikołaj pod postacią listonosza wręczył mi go dokładnie 6. grudnia.
Patrzcie, co Dominika dla mnie zrobiła!
 Piękny, szydełkowy szal/chustę, którą można nosić na różne sposoby.
Nigdy nie miałam czegoś takiego! :))))
 I te zwisające kółeczka, uwielbiam takie. Nie umiem wyrazić jak się cieszę.
 Dominiko, bardzo bardzo Ci dziękuję :))))
 Wspominałam ostatnio, że w baktusy poszłam i następny powstał taki oto:
 Zdjęcia celowo robiłam z użyciem lampy, dzięki temu kolory są dość wierne, ale jednak odrobinę przejaskrawione. Bez lampy były za blade. Wybrałam ekspresję :-)
 Połączyłam Delight Dropsa 2 motki  i 1,5motka Angel Bergere de France (bordowy)
 Efekt kolorystyczny zaskoczył mnie bardzo pozytywnie i chociaż nie przepadam za Delight'em (trochę szorstki i gniotliwy), to po wypłukaniu w odżywce do włosów, no i pewnie dzięki moherkowi, jest dość miękki i przytulny.

 W czasie oczekiwania na drugi brakujący motek do baktusa, dorobiłam córce kolejne czapki





 Zrobiłam też coś, co już dawno planowałam, ale jakoś odkładałam i odkładałam.
Oprawiłam w ramkę moją entrelakową chustę :). Ciągle miałam poczucie, że jest niedokończona, w dodatku chciałam, żeby była trochę większa.





Teraz jest idealna! Mam jeszcze jeden  motek tej włóczki -(to Regia) i w połączeniu z moherkiem zrobię szal lub gwiazdkowego baktusa. A dzisiaj zaczęłam .... też baktusa.... cóż....

Natura sprzyja nam, dziewiarkom. Śnieg spadł, mróz mrozi i to nieźle. Nic tylko dziergać! Dziergać! ;)))))
Super, prawda?

Przesyłam serdeczne pozdrowienia i życzę dużo radości. Miłego nadchodzącego tygodnia. :)))))