Chustę skończyłam i już nawet powitałam z nią wiosnę. Poszłam do ogrodu i ciesząc się wczorajszym słoneczkiem, uchwyciłam troszkę chusty i troszkę roślinek.
Dobrze zrobiłam, bo dzisiaj pada deszcz (taka paskudna drobnica) i zdjęć ze słońcem by nie było.
Przez noc się blokowała i w pełnej krasie ukazała się światu dopiero teraz.
Ja jestem typem (?) takim bardziej sportowym i wszystkie prześliczne chusty, które można oglądać u innych dziewiarek, dla mnie są jak dzieła sztuki, a noszenie ich jest świętokradztwem.
Dla siebie wybieram projekty bardziej proste, rzekłabym siermiężne, z małą ilością ażurów i niezbyt duże. Bardzo lubię propozycje Jareda Flooda, z tych najprostszych. Zastanawiałam się jak wykończyć moją chuścinkę i przez chwilę zapaliłam się do propozycji podsuniętej przez Tonkę (za co bardzo dziękuję),
ale podkusiło mnie znowu, żeby za jednym zamachem wykorzystać kilka "technik" i wykończyłam... entrelakiem oraz i-cordem, którym nadal nie mogę się nacieszyć:-).
Nie zdecydowałam się na ażurowe wykończenie, ale ta entrelakowa dłubaninka była chyba gorsza niż ażur.
Jednak zżerała mnie ciekawość, jak to będzie wyglądało.
Tak więc, jest to mój projekt, ale jeśli ktoś już wpadł na taki pomysł (a pewnie tak było), to ja tego nie widziałam. :-)))))
A wygląda tak:
Kolory najbliższe prawdzie, to te na ostatnich dwóch zdjęciach.
Wykorzystałam w całości 2 motki Quito Cheval Blanc i 1,5 motka Delight Dropsa, druty 4mm
Każdej z tych włóczek już wcześniej używałam i powiem tak : nadal uwielbiam Quito, a utwierdziłam się w niechęci względem Delight.
I co sądzicie, nie namieszałam za bardzo?
A teraz spokojnie mogę przystąpić do kolejnego sweterka :-))))
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających, komentujących i obserwujących.
Śliczne rzeczy dziergasz i tak tu miło u Ciebie:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam B.
Dziękuję, zapraszam! :-))))
UsuńPomysł z entrelakiem rewelacyjny,ja nigdzie takiego nie widziałam,możesz spokojnie kasować :)))Muszę spróbować wreszcie i-corda ale jakoś ciągle zapominam,że coś takiego istnieje,chyba dlatego że nigdy tego nie robiłam. A chuście ładnie w wiosennych kwiatkach :))
OdpowiedzUsuńDziękuję! I-corda polecam, bo można nim fajnie profilować brzegi, które np wyszły zbyt rozwlekłe (tak miałam w zielonym swetrze przy przednich warkoczach). A kwiatuszki, niestety niektóre zmarzły. Pozdrawiam.
UsuńNawet nie wiem co to jest ten i-cord, a entrelak na brzegach-rewelacja. Jeszcze nie widziała. Widzisz, teraz ja mogę nauczyć się czegoś od Ciebie:), ale wcześniej potrzebny jest KURSIK:))) cO tY eLU NA TO?????Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKursik...powiadasz? Ha ha ha! Nie ze mną te numery. Ja się nie nadaję. Zresztą wszyscy to potrafią, tylko nie wszyscy się do tego przyznają. Ja się nauczyłam z filmiku w Dropsie.
OdpowiedzUsuńŚwietna ,taka inna!!!
OdpowiedzUsuńProjekt bardzo udany, podoba mi się zestawienie kolorystyczne i połączenie wzorów.
OdpowiedzUsuńSuper chusta!!!!Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńCudowna chusta,gratuluję pomysłu.
OdpowiedzUsuńEntrelak jak dla mnie to nadal czarna magia....
Piękna wiosna już u Ciebie,moje krokusy dopiero listki z ziemi wypuściły.Pozdrawiam goraco:)
chusta cudeńko, cieplutka i jak widać na fotkach to taka przytulaśna :))
OdpowiedzUsuńPrzepiękna chusta. Zazdroszczę umiejętności:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że chusta Wam się podoba i zapewniam, że entrelac nie jest trudny, tylko trochę .... jakby to powiedzieć, żeby ładnie było... dla cierpliwych ;-))))
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie :))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń