Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 17 lipca 2012

Popielata salsa i czarny kot

Nie mogę powiedzieć, że nic na lato dzianego nie mam. W zeszłym roku byłam już bardzo aktywna, bloga jeszcze nie miałam, ale zacięcie do dziergania i owszem. Topów, bluzeczek i maleńkich wdzianek nie robiłam, ale sweterki do narzucenia na plecki w chłodne poranki w mojej szafie się znalazły.
Jeszcze w maju powstał pierwszy z nich, z niebieskiej salsy i w zachwycie nad tą włóczką pozostałam do dziś. Sprawdziła się w każdych warunkach, prana w pralce, suszona na sznurku, wkładana pod głowę w podróży. Sweterek podkradała mi córka, więc nosiła podciągnięte rękawy (bo tak trzeba, nawet jak chłodno), kładła gdziekolwiek i nic się nie działo z nim złego. Ponieważ głupio już mi było tak ciągle go nosić (pomimo posiadania innych), postanowiłam mieć tego lata jakiś zamiennik.
W kolorze uniwersalnym, żeby pasował jeszcze bardziej do wszystkiego :-))).
Zadałam sobie jednak trochę trudu, wymyśliłam konkretny projekt i ambitnie go realizowałam.
Było prucie, była moja ospałość burzowa, braki w umiejętnościach, ale dzielnie brnęłam i dobrnęłam do końca. Uwielbiam go od pierwszego dnia....
Niestety, guziki... na razie brak.







Pomimo, że włóczka jest grubiutka, to trochę mi przy nim zeszło. Spojrzenie na szczegóły:



Wcześniejsza wersja karczku, który miał być okrągły, ale nie wyszło:


 A tak wygląda poprzednik:






Odliczam dni do urlopu, od  poniedziałku na razie tylko tydzień, ale w sierpniu całe dwa tygodnie laby.
Nie mogę się doczekać! Wreszcie będę mogła, tak jak niektóre z Was (czego okropnie Wam zazdroszczę ), pozaglądać do blogów przy porannej kawce, spokojnie, dokładnie, bez pośpiechu. Ach!

I jeszcze na koniec niespodzianka, przedstawiam Wam  podróżniczkę, która studiowała z moją córką w Poznaniu. Wróciła do domu i regeneruje się po studenckim kiepskim żarciu .... ;)

Pozdrawiam słonecznie, dziękuję za odwiedziny i zapraszam w każdej chwili.
P.S. Właśnie teraz przypomniało mi się, że obiecałam opis wachlarzy.
Wypadło mi z pamięci. Przepraszam. Nadrobię to w następnym wpisie.

38 komentarzy:

  1. Włóczkę sobie dopisałam "do wypróbowania", bo jeszcze jej w łapach nie miałam, a Twoje pochwały mnie zaintrygowały. Sam sweterek jest świetny i nawet brak guzików mnie nie przeszkadza (sama potrafię z nich świadomie rezygnować na rzecz latającego przodu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Latające przody są, ale guziki jakby zwyczajowo muszą być. W tym niebieskim nigdy nie zapinałam i na dole ostatniego wcale nie przyszyłam, a jak ktoś pyta, to mówię że właśnie odpadł :-)

      Usuń
  2. jednym słowem majstersztyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Sweterek jest cudny ( poprzednik też ) mogłabyś pokusić się i zrobić krótki opis, chętnie bym skorzystała, piękna góra i z przodu i z tyłu:)Muszę wypróbować Salsę skoro się nią zachwycasz:)
    A moją prezentową wełenkę widziałaś:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Z opisem byłby mały problem, bo tak nawymyślałam, że nie wiem czy umiem to opisać, a notatek nigdy nie czynię. Wiem, powinnam. Ale może spróbuję... na urlopie :-)) Widziałam Twoją wełenkę. Śliczna! Wiesz już co z niej zrobisz? Pozdrawiam

      Usuń
    2. Jeszcze tak nie do końca:)

      Usuń
  4. Wspaniały sweterek. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba. Pozdrawiam :-)))

      Usuń
  5. Sweterek bardzo fajny! Z tym raglanikiem jest chyba lepiej niż dokolusia. W każdym razie mi się bardziej podoba. Ale powalił mnie dopiero kocio, kocia znaczy. Toż to najczystsza kocia śpiąca słodycz! Cukierek w kolorze niezwykłym! Cudowność nad cudownościami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację, z raglanem lepiej. Chodziłam, chodziłam koło tego koła i szast prast, sprułam, zrobiłam na nowo i od razu lepiej się poczułam :-) A kocia musi się na nowo nauczyć mieszkać z nami. Wyjechała, bo mam alergię na kocie futerko...

      Usuń
  6. Kolejny cudowny sweterek,patrzę i podziwiam....
    A z córkami tak bywa że pożyczają sobie naszą garderobę...skąd ja to znam;)))Chociaż u mnie coraz rzadziej bo ja przytyłam a moja córa wychudła jak ten Twój kociak na studenckim wikcie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Anitko. Ja też muszę się wagowo pilnować, chociaż na razie ze starszą córką mam sytuację odwrotną.... ja jestem szczuplejsza, ale pst! ;) A kota odkarmimy. Pozdrawiam

      Usuń
  7. O jaka ona słodka:)) da się potarmosić za uszkami mam nadzieję;)) no a teraz sweterek wyszedł cudnie, muszę iść do Ciebie na naukę reglana bo Tobie tak ładnie wychodzi, a ja coś chyba paprze.... i widzę że z rękawami wygrałaś świetny pomysł:) buziaki Viola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kotka daje się potarmosić, owszem, ale tylko wtedy, kiedy sama tego chce. Wiesz, Violu jak to z kotami bywa. Ja Ci pokażę co i jak z raglanem, a Ty mi jak zrobić bransoletkę na szydełku ;) Z rękawami troszkę się pomęczyłam, ale jakoś poszło. Pozdrawiam

      Usuń
  8. Braki w umiejętnościach?Ciekawe w którym miejscu?Sweterek dopracowany w każdym szczególe,oczko w oczko,raglanik w raglanik :)))Majstersztyk po prostu.Bardzo fajnie to sobie wymyśliłaś,ładny jest ten wzór,to ten sam co poprzednio?Ten zeszłoroczny równie ładny.Nie jestem kociarą ale kocisko strasznie sympatyczne:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, braki w umiejętnościach! Nie umiałam tak poszerzać wzoru ażurowego, żeby nie było gładkiego obszaru. Specjalnie uniosłam rękaw, żeby pokazać. Nie umiałam zrobić okrągłego karczku i znowu skończyło się raglanem, nie umiem profilować talii, zawsze robię to na "oko", bo nie wiem jakich zasad się trzymać, mam dalej wymieniać? ;) Wzór z szalików. Bardzo łatwy, ale wymaga koncentracji. A kotek ma już swoje lata. Mieszka a nami prawie 7 lat. Nie mogę go głaskać :(

      Usuń
    2. Życzyłabym sobie takich braków przy których osiąga się takie efekty:)))Dlaczego nie możesz głaskać kota?

      Usuń
  9. Niesamowity sweterek :)) Oczywiście poprzednik też :))
    Też mam często kłopot z guzikami, więc ostatnio coraz częściej w ich miejsce wszywam zatrzaski :))
    Słodka kicia :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu. Guziki mają być tylko ozdobą, nie będę ich używać, więc zatrzaski nie wchodzą w rachubę. Żeby zdobyć guziki, muszę robić ekstra wyprawę do centrum, a tak mi się nieeee chceeeee! :-)))) Pozdrawiam

      Usuń
  10. Ale faaajny! Wzór ma świetny, rękawy mają zmyślne to gładkie, no i raglanik... ach! Podoba mi się bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy rękawach było trochę zabawy, bo koniecznie chciałam, żeby wzór szedł po całości. Wybitnie skupiłam się przy zszywaniu. Tutaj jest właściwie tylko pół raglanu. Pierwsze pół jest "ukryte" w dwóch pierwszych rzędach po części ażurowej, a dopiero reszta gubiona sukcesywnie. Ciesze się, że Ci się podoba.

      Usuń
  11. Obydwa sweterki bardzo ciekawe, ale pierwszy zupełnie niespotykany.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, każdy wymyśliłam sama, bo musiałam dopasować dziewiarskie możliwości :-). Pozdrawiam

      Usuń
  12. Oba piękne, trudno wybrać ten fajniejszy. Włóczka wygląda na grubą , mięsistą. Zaintrygowała mnie :))) Dzięki za Gwiazdkę:))))Jest piękna:)))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włóczka jest w dotyku taka welurowa, misiowata ;). W robótce trochę sztywna, odrobinę, ale mięknie w trakcie noszenia, jakby pod wpływem ciepłoty ciała. Przymila się najwyraźniej :-). Pozdrawiam

      Usuń
  13. Pięknie to wydziergałaś - pierwsza i druga wersja wspaniała - a kotek cudo chciałoby się pogłaskać !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :-) Kotka lubi głaskanie, ona jest bardzo grzeczna, tylko czasami czyni małe szkody, jak to kotka :-)

      Usuń
  14. Elu przepiękny sweterek czy możesz podrzucić wzór?Bardzo mi się podoba .Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.ravelry.com/patterns/library/strangling-vine-lace-scarf Alu, to jest link do wzoru ażurowego. Dziękuję, pozdrawiam

      Usuń
  15. I pierwowzór i nowy sweterek - super :-)
    A najważniejsze, że go lubisz i nosisz :-)
    Kotek - cudny :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, teraz będę w kółko nosić ten drugi, ha ha ha! Pozdrawiam Cię, Kasiu

      Usuń
  16. całe szczęście że się nie poddałaś, bo sweterek wyszedł bosko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję bardzo! Nie poddałam się, bo ze mnie uparciuch straszny :-)

      Usuń
  17. witam :)
    czy mogłabyś powiedzieć, ile zeszło salsy na sweterek? planuję zrobić taką dłuższą, luźną tunikę i zastanawiam się, ile motków zakupić
    Sweterki piękne!!!! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Salsa jest dość wydajna, ale na dłuższą tunikę potrzebujesz przynajmniej 10, 11 motków. Może nawet 12. Ciężko mi dokładnie określić. Na swetry poszło jakieś 8 motków. Włóczka jest super. Swetry noszone na okrągło. Myślę, że na kolejny sezon sprawię sobie następny. Pozdrawiam.

      Usuń