Łączna liczba wyświetleń

piątek, 2 listopada 2012

Czasem lato, czasem zima

Miałam plan. Chciałam zrobić sweter, a konkretnie golf.
O taki:


                                        Z tej gazety, którą dostałam od Tonki
 Przygotowałam włóczki inne niż producent zalecał, ale ogólnie chciałam się dostosować, więc do włóczki bazowej należało dobrać dwa kolory moherków. W mojej wersji, bazę miała stanowić biała alpaka, którą odzyskałam z pewnego sweterka i taki moher, połączony z tym (klik). Niestety, nie byłam przekonana co do efektu końcowego, a prucie takiej kombinacji mogło się skończyć całkowitym zniszczeniem wszystkich nitek, więc się wahałam.
Mało tego! Planowałam  zafarbowanie alpaki, ale na to też się nie odważyłam.
  Niedawno kupiłam drewniane druty KnitPro i do zrobienia próbki chwyciłam kolorowy moher, bo tak sobie leżał na wierzchu i dojrzewał do mojej decyzji :-) Kto wcześniej czytał, ten wie, że próbę poczyniłam w parku i już poszłoooo. Okazało się, że cieniusieńka niteczka wcale nie była taka trudna do przerobienia. Zaczęłam ściągaczem 2x2 - 100 oczek. Później ambitnie przerzuciłam się na znany powszechnie ażurek, ale.... w miarę przybywania robótki stwierdziłam, że jest zbyteczny, bo ściągacz wystarczająco zaprezentował przejścia kolorów i właściwie część ściągaczowa podobała mi się bardziej.
Ale kto by tam pruł kawał moherkowego szala! Do końca pierwszego motka dotrwałam cierpliwie w ażurku, ale pozostałą część dokończyłam ściągaczem.









 No i ... zachwyciłam się! :-) Spodobały mi się te słodkie soczyste kolory.
 Poszłam za ciosem. Zostało mi może pół drugiego motka. Szkoda, żeby leżał. Wzięłam moteczek białego i połączyłam je - a to już był naprawdę eksperyment :-). Też mi się spodobało. Wzięłam trochę grubsze druty - do pierwszego 4mm, do drugiego 5mm. Akurat wtedy spadł ten nieszczęsny śnieg i na mój szal też jakby spadł śnieg - a raczej szron. Kolory się rozmyły, ale wcale nie straciły na urodzie. To oczywiście moje zdanie :-)
Ze szronem wygląda tak:




                                 A tu lato i zima obok siebie





Pogoda nie sprzyjała, więc nie zrobiłam zdjęć na manekinie, same pogniecionki, ale zapewniam, że oba są wystarczająco duże, żeby się nimi opatulać do woli. Podgryzanie bardzo subtelne ;)
Jeśli jutro zaświeci słońce, wyjdę z nimi w plener.


             A kto myśli, że zrezygnowałam ze swetra, ten się myli! Przygotowuję inny zestaw...
                                                               

W tym czasie zrobiłam jeszcze dwie czapki dla córek i zaczęłam kolejne skarpetki, ale nimi pochwalę się w następnym odcinku :-)
 Bardzo dziękuję za odwiedziny i witam nowe Obserwatorki.
To bardzo miłe, że się pojawiacie :-)))))

32 komentarze:

  1. Tak cichutko nie ma Eli a tu pracowita mróweczka nadziubała tyle śliczności i jak zwykle pięknie je prezenyuje.Przepiękne te Twoje dziergadła ,takie artystyczne z duszą.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mróweczka? Alu, i kto to mówi? :-)))) Dziękuję Ci bardzo!

      Usuń
  2. Obydwa bardzo ładne, ale zima chyba bardziej mi się podoba. No to czekam na następny odcinek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Obydwa powstały tak bardziej zadaniowo niż z praktycznej potrzeby, a nie mogę się bez nich obejść :-).
      Ale to fakt, jakoś za zimę chętniej łapię :)

      Usuń
  3. O jakie tęczowe cuda w sam ran na tą szarość za oknem... buziaki Viola

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Elu:)))) Przed chwilą wróciłam z Zaduszek Jazzowych :)Rozkoszowałam się muzyką:))))Śpiewała moja córka, grał zięć:)))
    Było super. Twoje wytwory też są super:)))) Pozdrawiam i czekam na sweterek:)))) Och!!!! Mam już "modelkę" Całusy:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu, to musiały być wspaniałe emocje! Zazdroszczę Ci :-)))
      Wobec tego, że jest "modelka", to ja czekam na sesję modelkową :)))) Dziękuję. Całusy :))))

      Usuń
  5. Cudne !
    Przepiękne kolory - zachwycające :-)
    Nie potrafiłabym powiedzieć, który ładniejszy... Zdolna kobieta z Ciebie :-) A ja męczę się teraz nad czapką... Już 3 razy prułam i nie wiem czy znowu nie będę musiała :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, czemu prułaś? Przecież robiłaś już czapki i zawsze się udawały. Ja mam taką zasadę- jeśli jakaś robótka nie idzie mi od razu i trzeba poprawiać, to zmieniam koncepcję. Przeważnie to działa - po zmianie idzie gładko. Powodzenia, Kasiu! :)))

      Usuń
  6. Niektórzy potrzebowali absyntu by stworzyć dzieła :) A Ty tylko moteczki i wizje próbne:) Powstał szal cudny:)Pozdrawiam i czekam na sweterek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ komplement! Violu, chyba nie zasłużyłam... Bardzo Ci dziękuję. Może właśnie tak trzeba było- bez planowania - rach ciach! :-) Sweterek czeka na dostawę włóczki.

      Usuń
  7. O kurcze ale masz pałer w rękach! Piękne szale:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie mam! Sama jestem w szoku, że tak szybko się robiło. Samo się robiło! :))))

      Usuń
  8. Zauroczyły mnie te kolory!Wspaniałe szale:)Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. No proszę,Tobie Elu arcydzieła wychodzą nawet przypadkiem i od niechcenia:)))Piękne szale,jak zimy nie lubię ,to w tym wypadku też raczej zimowy byłby moim faworytem:)))Pozdrawiam Cię:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie tam arcydzieła! Jeszcze dużo muszę się uczyć :))) Ale bardzo się cieszę, że Ci się podobają, Tonko. Okazało się również przy okazji, że chyba już nie mam alergii na moher. A może miałam tylko na ten z Aniluxu? ;) Pozdrawiam Cię!

      Usuń
  10. Przepiękne kolory i wzór :)) I całkowicie Cię rozumiem z tymi próbkami przeradzające się w szale, bo też takie przypadki przeżyłam i powstało coś zupełnie nieoczekiwanie nieplanowanego :))
    I trzymam kciuki za sweter :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, właśnie! Mnóstwo razy koncepcja mi się zmienia, czasami wystarczy mały impuls i następuje zwrot w przeciwnym kierunku :-)

      Usuń
  11. A ja byłam ciekawa jak układają się kolorki w tym moherku i już wiem...:)
    Cudowne szale!!!
    Czekam na zdjęcia czapek bo muszę wydziergać coś na głowę dla swojej córy a ten golf wygląda bardzo ciekawie.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Anitko. Czapki są zupełnie tradycyjne, nic specjalnego, tylko jedna córka woli dłuższe, a druga krótsze. Jedna tylko czarne, a druga wszystkie, byle nie czarne.... Golfa nie odpuszczę! :)))) Pozdrawiam

      Usuń
  12. Super jest ta czapka! Robi furrore na Marszałkowskiej ;]/ sandra

    OdpowiedzUsuń
  13. będzie sesja bo aparat już naprawiony! :))/ sandi

    OdpowiedzUsuń
  14. Podobają mi się obie wersje. U mnie kolory są zależne od nastroju a Tobie Eluś "przypadkowo" cudeńka spod drutów wychodzą.
    Za sweter trzymam kciuki, bo fajnie wygląda i czekam na czapeczki:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Marlenko! Ja z kolorami nie czekam na nastrój, bo przeważnie kupuję te, które zawsze lubię ( no chyba tylko poza białymi włóczkami- do dziś nie rozumiem co mną kierowało - chyba pomroczność JASNA!;)) Na sweter już się przyczaja moja córka. Się zastanowię... ;) Pozdrawiam Cię :))))))

      Usuń