Łączna liczba wyświetleń

środa, 1 sierpnia 2012

Zespół zgrany

Miałam dwa motki socka Malabrigo, kupione kiedyś w owczym pędzie i liczyłam, że ktoś może mi podpowie jak je wykorzystać.  Ale jakoś  się nie udało...
Dziś już tego nie robię i STARAM się kupować włóczki z konkretnym przeznaczeniem.
W przeciwnym wypadku leżą nawet rok, albo dłużej.
O tej włóczce czytałam sporo dobrego, jednak jest dość cienka i powstają z niej chusty, szale, lub delikatne sweterki w stylu "ogoniastego".
Obawiałam się, że nie wystarczy na sweter i nawet dokupiłam z czasem motek pomocniczy,  tańszy i w innym kolorze ( to w czasach fazy paskowej, która chyba mi minęła).
Tak sobie leżały w mojej szufladzie z pojedynczymi motkami, aż znowu przypadkowe ułożenie ich obok innych samotnych moteczków, spowodowało olśnienie! Dopasowały się z moherkiem soprane, który miał być szary, a okazał się stalowo-niebieskawy. Wiedziałam, że mam go za mało i przydałby się jeszcze jeden motek, ba! nawet akurat była promocja w Fastrydze, ale miałam zaczęty jasno-popielaty , który został mi z tego poncha, więc stanowił grupę wsparcia.
Obyło się bez zamówienia, co nie było łatwą decyzją...wicie rozumicie...
Tak więc miałam idealne połączenie oraz wielkie pragnienie posiadania sweterka prostego, ale leciutkiego, zrobionego swobodnie na grubszych drutach (to od czasu naszego dziewiarskiego spotkania, kiedy zobaczyłam takie fru fru u Tonki :-). U mnie grube druty to 5mm, więc praca szła szybko i bezproblemowo. Jasny kolor włączyłam dopiero przy karczku i stopniowo zastąpiłam szary.
Socka było jednak ciągle dość sporo! Wymyśliłam, że zrobię kieszonki.
Ponieważ nie mam na tym polu większego doświadczenia, więc improwizowałam.
Okazało się jednak, że zrobiłam je za nisko i nieładnie ciągnęły poły swetra, a kiedy przyszyłam guziki (szklane, dość ciężkie), to tąpnęło niemalże do kolan. Zrezygnowałam z kieszeni i pozostało po nich jedno zdjęcie i ślad na swetrze w postaci rozciągniętych oczek, ale z nadzieją, że wszystko się wyrówna.
Żeby utrzymać przody w ryzach, wykończyłam je i-cordem i z ulgą odcięłam ostatnią nitkę. 
Zdjęć nie jest zbyt wiele, bo nie o widok ogólny tu chodzi,czy fason ale celowo zamieściłam więcej zbliżeń, żeby pokazać jak fajnie nitki do siebie pasują.



 Wspomnienie kieszonki.....

 Widok z jasnym soprane
 a tu z szarym

 Między raglanowe oczka wtrąciłam cztery oczka ryżowe
 Wykończenie plis i-cordem
 Guziczek ma delikatnie błyszczący brokatowy brzeg (niestety, chyba zamienię te guziki na lżejsze)
Sweterek jest lekki, zwiewny ale dość ciepły. Już go lubię, więc zrobię sobie jeszcze jeden taki zwiewny :-).

Rudy.

A żeby podkolorować dzisiejszy post , pokażę Wam kwiatki z ogrodu mojej mamy :)))








Pozdrawiam wszystkich i bardzo dziękuję za odwiedziny. Pierwsza część mojego urlopu dobiegła końca. Odpoczęłam troszkę i pogodowo nie było źle. Druga część w połowie sierpnia, więc całkiem niedługo.
Da się wytrzymać! Oby słoneczko wytrwało. :-))))

33 komentarze:

  1. Idealnie dopasowałaś, przy pierwszym zdjęciu zastanawiałam się, o co chodzi z tymi "dokładkami", dopiero później dojrzałam, że on jest ku górze dynamiczny. Wygląda na porządny, grubaśny i cieplutki - z takiej garstki włóczki! I pięknie wykończony. Bez kieszeni bardziej mi się podoba. Na pewno go pokochasz na zabój!
    Kwiaty przecudne! Ale sweter ma tyle kolorów (widać je na zbliżeniu, tylko są bardzo dyskretne), że nic tu nie trzeba podkolorowywać!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, wygląda na grubaśny a jest leciutki. Moherowe kłaczki go pogrubiają :-) Siłą powstrzymywałam się, żeby go nie ubrać rano do pracy, ale .... no poczekam jeszcze trochę :-) Kolory są takie jakby rozwodnione, takie... bezpieczne :-). Dziękuję.

      Usuń
  2. Ślicznie wyszła ci ta mieszanka, a w ogrodzie musi być przepięknie takie masz kwiaty, że tylko pozazdrościć. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kwiaty w ogrodzie mojej mamy. Jestem tam w każdą niedzielę i wtedy delektuję się ich widokiem. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Sweterek jest piękny, dobrze że kieszonki poszły precz:) a kolor w rzeczywistości jest fajniejszy:) a guziory świetne:))buziaki Viola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, kieszonki nie były fajne, ale wrócę do tego tematu przy następnym sweterku :-) Pozdrawiam

      Usuń
  4. Elu ,w dobieraniu kolorów i włóczek jesteś mistrzynią:).Sweter jest wspaniały,jak zwykle perfekcyjnie dopracowany.Guzików szkoda bo są fajne ale jak mają przód do dołu ciągnąć to lepiej zmienić.Miło mi,że mój sweter Cię zainspirował ale ma się do Twego jak byle łachman (choć z ładnej włóczki:)))Cudne kwiaty u mamy rosną:))Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonko, co Ty piszesz, jaki łachman! Nie masz pojęcia jak ślicznie wyglądałaś i jeszcze z tą miętową bluzeczką! Uwierz mi, skoro pomimo deszczu, parasolki, no i samej sytuacji, że się po raz pierwszy spotkałyśmy, a mimo tego zapamiętałam to wrażenie, no to coś w tym jest. Piękny i już. Nawet przeszukałam Twojego bloga w poszukiwaniu tego sweterka...przyznaję się.... Pozdrawiam :-)

      Usuń
  5. Podpisuję się obiema rękami pod tym, co powiedziała Tonka:)))
    Dla mnie - bomba:))))
    Zaintrygował mnie ten i-kord ????? Gdzie można o tym poczytać????
    Kwiatki mamine przepiękne:))))
    Muszę sobie kupić "modelkę":))) tak, decyzja zapadła, jesienią kupuję "modelkę":)))) świetna sprawa, pozdrowienia :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I-cord tutaj jest fajnie pokazany http://www.youtube.com/watch?v=KEbaZ6COOYk :-) O tak, modelka bardzo ułatwia, a jeszcze jak współpracuje, to już w ogóle :-)))) Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam

      Usuń
    2. dzięki za informacje:)))Filmik obejrzałam:) Swietny sposób, nie faluje się:) DZIĘKI ELU :)))))))))))))))))))))))))pozdrawiam

      Usuń
  6. bardzo ladny sweterek..i ten delikatny melanz pieknie sie prezentuje...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Tak, ten melanż nie jest zbyt nachalny i cieszę się, że zdecydowałam się na to połączenie. Nie napisałam wcześniej, że miedzy motkami była lekka różnica w odcieniach, gdybym robiła tylko z Malabrigo, różnica byłaby widoczna. Pozdrawiam

      Usuń
  7. Powtórzę się-mistrzyni łączenia włóczek i już mi nie powiesz że do tego nie trzeba mieć talentu,ano trzeba i Ty go masz.....
    Sweterek cudowny,zresztą jak wszystkie....
    Malabrigo sock mi się marzy ale jeszcze nie teraz,jak wygram sprawę to sobie zafunduję-właśnie wróciłam od lekarza i dowiedziałam się coś czego przez 10 lat nie stwierdził żaden lekarz.....
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ, Anitko, pisałam, że motki same się na siebie napatoczyły! Naprawdę, ja tylko stwierdziłam- kurczę, fajnie to będzie wyglądało. Serio serio. Mam nadzieję, że to co powiedział lekarz jest dla Ciebie pocieszające. Tak bardzo bym chciała, żeby Twoje problemy zdrowotne się skończyły. Życzę Ci tego najgoręcej! Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ja uważam tak jak atina - do tego trzeba mieć talent, talent + doświadczenie + kreatywność + wyobraźnię + wiedzę!!! Sweterek jest świetny! Bardzo fajne zdjęcia w zbliżeniu! Mam nadzieję, że kiedyś też tak będę umieć kreatywnie bawić się włóczką :) Podziwiam Twoje umiejętności Elu!

      Usuń
  8. Połączenie kolorów świetne, wygląda, jakby było bardzo przemyślane, zaplanowane :))) Sam sweterek rewelacyjnie prosty i przez Ciebie (dzięki Tobie) uświadomiłam sobie, że mam wielką potrzebę posiadania rozpinanego swetra... zrobię go szóstą parą rąk :))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Owszem, przyznaję się, że przeliczyłam ile metrów mam każdej włóczki i rozplanowałam jak je ułożę w robótce, to wszystko. Ja mam ciągłą i nieustającą potrzebę posiadania rozpinanego swetra... Wierzę, że masz szóstą parę rąk i nie zawahasz się jej użyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. ciesz się na manekinie sweterkiem,sock się bardzo mechaci,mam sweterk robiony przez Bernadkę i mówię całkiem szczerze,włóczka super się nosi,jest śliczna we wszystkich tonacjach i ja nie mieszałabym jej z moherkiem,bo wtedy łatwiej jest ogolić.Jestem zwolennikiem łączenia tych samych włóczek :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga z tym mechaceniem i dzięki, że mi przypomniałaś, bo miałam zamiar wcześniej o tym napisać. Mam już jeden sweter z wełny superwash Zitron-unisono i ku mojemu zdziwieniu, zmechaciła się niesamowicie. Nie golę go, tylko skubię :-), więc ten dodatek soprane miał właśnie zapobiec mechaceniu, albo przynajmniej ukryć je :-). Zresztą, zobaczy się... Też wolę robić nitką podwójną, jak już muszę niż łączyć, ale tu nie było wyjścia :-) Pozdrawiam

      Usuń
  11. Piękny! Uwilebiam takie seweterki. Piękne w swej prostocie. Zestawienie kolorów perfekcyjne!!! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój się zmechacił już przy pierwszym założeniu,byłam zdziwiona tym faktem,bo myslałam,że skarpetkowa to nie powinna się mechacić tak prosto,do tego pisze ,że można prać w pralce i już od tego odwiodła mnie Bernadka bo sama ma doświadczenia z tą włóczką!Ale kupiłam ją jeszcze pomimo jej wątpliwej reputacjii na takie same sweterki :o)Będę golić;o))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja do tej pory słyszałam same pozytywne opinie o tej włóczce- że świetna w robocie i w noszeniu, tylko cena wysoka. Dlatego jestem za tym, żeby pokazywać na blogach jak się sprawują włóczki po jakimś czasie, po kilku praniach. Zrobiłam już tak względem salsy.

      Usuń
  13. Super :)) Świetnie udało Ci się zgrać kolory, efekt niesamowity :)) No i śliczne kwiaty :)) Życzę wiele słońca podczas wypoczynku :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Kwiaty to zasługa mamy, powiem jej że się podobają :-)

      Usuń
  14. http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8eudo5yFj1r71b95o1_500.jpg

    OdpowiedzUsuń