Wniosek - nie rozpisuj się kobieto, tylko działaj! Działaj! (i naucz się obsługi bloggera wreszcie!)
Bardzo dziękuję Wam za życzenia na ten rok. Obiecuję, że będę pracowała nad ich spełnieniem :)
W tym utraconym wpisie szczegółowo rozpracowałam moje niedociągnięcia w zakresie skarpetkowo-czapkowo-mitenkowo-chustowym, a kiedy doszłam do swetrów, post wcięło! Znaczy się, jest co robić :)))
Nie będę tego odtwarzać, bo pewnie i tak nie chciałoby Wam się tego czytać (nudy), ale wniosek jest jeden - zamiast kupować kolejne włóczki, powinnam skupić się na doskonaleniu. Dość rutyny!
Moje heretyckie przerabianie oczek, nie pozwala mi wykonywać prawidłowo niektórych technik - przekonałam się o tym niejednokrotnie, a ostatnio, kiedy chciałam przypomnieć sobie włoską metodę zamykania oczek. Dziwiłam się kiedyś, czemu mi to nie wychodzi, chociaż macham igłą jak trzeba. A to właśnie dlatego...
Może dlatego również (nad tym obecnie pracuję), nie udaje mi się ta metoda i nie odpuszczę, aż się nie nauczę. Mogłabym długo wymieniać, bo praktycznie w każdym temacie dziewiarskim powinnam coś udoskonalić. Poświęcam za mało czasu na przygotowanie się do robótki. Nie robię próbek, notatek, potrzebnych obliczeń, przez to popełniam więcej błędów, czego konsekwencją jest prucie. Nie odkładam nieskończonych robótek na później.
To będzie trudny rok. Dla mnie - Rok Swetra - swetra idealnego! Znaczy takiego, który będzie dobry na mnie pod każdym względem, który będę nosiła z przyjemnością i poczuciem, że dobrze w nim wyglądam. Może będzie ich mniej, ale jakościowo lepszych.
Pokażę Wam teraz ostatni sweter ubiegłoroczny. Zrobiłam go zupełnie spontanicznie, bo zapragnęłam konkretnie tej kompozycji kolorów. Jak zwykle, nie wyszło tak jak chciałam. Zmieniłam plany i zabrakło mi szarej włóczki, więc wykończyłam inną, podobną, ale jednak widać różnicę. W związku z tym, że nie jest idealny, oddam go córce (przepraszam, Oleńko).
I tak się rozpisałam.... No cóż...
Nieudolna próba wycięcia pod szyją metodą rzędów skróconych wygląda tak:
Kombinowanie przy szyi, z powodu braku szarej Limy.
A tak wykonałam połączenie kolorów, żeby nie było charakterystycznego schodka - filcując ze sobą końcówki. Po lewej stronie nie ma ani jednego supełka.
chcę taki sweter!
OdpowiedzUsuńtak przy okazji zapraszam do mnie dopiero zaczynam oczywiście bez przymusu :)
http://katesswag.blogspot.co.uk/
Kasiu, zachęcam do dziergania :) Można uczyć się z internetu, lub na fajnych spotkaniach - wystarczy rozejrzeć się dookoła :) Życzę Ci powodzenia w dzierganiu i blogowaniu - oczywiście zajrzałam, piękna dziewczyna z Ciebie. Pozdrawiam.
Usuńsuper sweterki:)
OdpowiedzUsuńa ten rozpoczęty zapowiada sie niesamowicie. juz sie nie mogę doczekac fotek skonczonego.
POzdrawiam
Ja też się nie mogę ich doczekać :) Dziękuję za miłe słowa.
UsuńŚliczny sweter. Moim zdaniem różnicę kolorów zobaczy tylko osoba która o niej wie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Różnica kolorów, chociażby widoczna, wcale mi nie przeszkadza, przeciwnie, dodała smaczku całości. Całość robiłam z dropsowej Limy, natomiast dodatek szarej to Quito Cheval Blanc, jest troszkę cieńsza, ale też mieszanka alpaki z wełną.
UsuńJak Twoje wrazenia jesli chodzi o Quito? Planuje ja kupic ale jeszcze sie nie zetknelam z opiniami na temat tej wloczki.
UsuńJa uwielbiam Quito! Jest troszkę gryząca, nie tak bardzo, ale dla wrażliwych może bardzo. Mnie to nie przeszkadza. Robiłam z niej parę rzeczy. W dotyku miękka, ciepła, dobrze się nosi, dobrze pierze. Oczywiście może się sfilcować. Z dziewiarskiego punktu widzenia - super! Można łączyć z innymi włóczkami i też fajnie wychodzi. jedyny mankament, to mała ilość metrów w motku (chyba 100?) i trzeba co chwilę wyciągać nowy. Kolejny sweter zrobię z Quito właśnie w połączeniu z lace Rowana. Prułam już cztery razy i ciągle trzyma się dobrze :)))
UsuńTo super, bo chyba własnie Quito wybiorę na sweterek, który wrzucałam ostatnio na bloga. Ma odpowiednią gamę kolorystyczną i w dodatku niemal taką grubość jak oryginalna włóczka ze wzoru. Ta niestety jest amerykańska, nie mam zamiaru jej sprowadzać i jeszcze cła płacić :P
UsuńSweter śliczny! Idealnie połączyłaś kolory. Paski pomarańczowe bardzo mi się podobają :-) Wierzę w Ciebie i jestem pewna, że nauczysz się tej tajemniczej metody. Jakbym Ci mogła jakoś pomóc to pisz - kiedyś udało mi się zrobić bluzeczkę z tak wyrabianymi rękawkami.
OdpowiedzUsuńSweterek na ostatnim zdjęciu ma cudowny kolor - bardzo jestem ciekawa, jaki będzie.
Życzę Ci spełnienia planów :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu, wspaniale, że mogę się do Ciebie zwrócić, a na pewno będzie trzeba :). Próbowałam już robić próbkę, zorientowałam się, że trzeba dodawać oczka po prawej i po lewej stronie, ale moje nieodpowiednio ułożone na drucie oczka sprawiają, że wychodzi mi bardzo brzydko, jakaś mętna plątanina. Muszę nauczyć się robić na drutach jak cały dziewiarski świat :)))) Pozdrawiam Cię.
UsuńJa tu wszystko widzę I D E A L N E !!!!!,forma ,kolory!!!!:))))))Oba sweterki b. mi się podobają, nawet ten nie wydziergany do końca:)))))Pozdrowionka i Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Anitko! Zobaczymy jak z tym drugim będzie, jeszcze mi rękawy zostały. Wszystkiego najlepszego w tym roczku! :)))
Usuńsweter w pasy jest bardzo fajny mam coś podobnego w planach ciekawi mnie ten niebieski:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, Basiu. Lubię swetry w pasy, ale zawsze jak skończę jakiś swój, to podobają mi się bardziej czyjeś :)))
UsuńKochana - jesteś Mistrzem nad Mistrzami...a jak wiadomo im kto bardziej "zaawansowany" w swoim mistrzostwie to wraca do źródeł...szlifować podstawy, doskonalić technikę. Twoja precyzja i jakość wykonania zawsze wywołują u mnie ekstatyczny zachwyt- nigdy nie zdołam Cię w tym doścignąć...więc nawet nie próbuję. Mam nadzieję,że wszystko co zrobisz będzie Ci sprawiało radość i przyjemność...inaczej nie będzie to już takie fajne. Całuję mocno i czekam na następne arcydzieła dziewiarskie!
OdpowiedzUsuńDominiko, kochana, Dominiko, jak dobrze, że jesteś tutaj i tak fajnie mi piszesz :)Wszystko co robię sprawia mi ogromna przyjemność, nawet jak mi się nie udaje :)))) Pozdrawiam Cię i ściskam mocno!... arcydzieła...ale napisała...
UsuńJa myślę, że córka będzie ze swetra zadowolona, nie masz za co przepraszać. Ten sweter nie jest idealny tylko w Twoich oczach.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wykonania planów w 100%, a może w 120% :)
Pozdrawiam. Ola.
Olu, moja córka jest bardzo zadowolona. Minął już jej ten wiek, kiedy gardziła mamusiowymi sweterkami. Dopiero pochwały koleżanek ją przekonały.... Dziękuję za życzenia :)
UsuńCzyli po Roku Skarpetki mamy teraz Rok Swetra? Super!!! Jestem jak najbardziej za! Tym bardziej, że skarpetek mam już całkiem sporo, a swetrów trochę mi brakuje. Na dodatek wczoraj wrzuciłam na druty alpakę w celu wydziergania sobie sweterka :). Też poszukuję fasonu idealnego dla siebie, tym bardziej, że z wiekiem figura mi się zmienia (czytaj: robię się coraz krąglejsza) i marzy mi się sweter niezbyt przylegający do figury, a jednocześnie nie workowaty. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie :).
OdpowiedzUsuńPasiasty sweter jest bardzo ładny, a kombinacje z szarą włóczką wcale mu urody nie odbierają. Ten w niebieskościach też zapowiada się ślicznie. Trzymam kciuki, aby w pełni Cię zadowolił :).
Ściskam serdecznie :).
Ojej, jak dobrze, że to napisałaś! Mam dokładnie ten sam problem. Niestety, musiałam się już pożegnać najpierw ze 160 oczkami, później ze 180, czas przywitać 200, a nawet więcej.Próby schudnięcia skończyły się fiaskiem... niepotrzebnie zabrałam się za pieczenie ciast, a ostatnio chleba... kurczę, chyba mam rękę do tego...:( Muszę mocno pomyśleć jak rozplanować oczka - ramiona mi się nie zmieniły, biust też nie, brzuch i biodra urosły, jak to pogodzić? Chyba lepiej zaczynać od dołu?
UsuńNo cóż, u mnie też tłuszczyk odkłada się głównie na brzuchu i biodrach :((. Sweter zaczęłam jednak od góry, tylko zamiast ujmować oczek na talię zamierzam je równomiernie dodawać do samego dołu. Gdzieś w internecie widziałam coś w tym stylu i bardzo mi się spodobało. Ciekawe czy mój (a raczej ja w nim) też mi się spodoba? :))
UsuńTrzymam kciuki. Skorzystam z Twoich doświadczeń. W ogóle wszystko co robisz mi się podoba. Czapeczka jest świetna. Postanowiłam już, że po tym swetrze zrobię sobie taką :)
UsuńElu, Rok Swetra jest genialnym pomysłem! :) Niech Ci się uda go zrealizować, na pewno będziesz bardzo dumna z siebie. Ja z takim rokiem to chyba jeszcze poczekam trochę, ale chętnie Ci pokibicuję :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńŚwietnie, cieszę się, że wpadasz do mnie :) Nie czekaj, może wzajemne wsparcie okaże się receptą na sukces ? :)))
UsuńTo ja tutaj muszę w tym roku często zaglądać. Też mi się marzy swetr idealny.
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie, zobaczymy jak będzie z tym idealnym swetrem :)))
UsuńSweterek z pasami całkiem ładnie się prezentuje, bardzo podoba mi się kolor włóczki tego drugiego sweterka. ,,Rok swetra ,, fajny pomysł, chociaż mam ich bardzo dużo chętnie będę podglądać, a nóż coś nowego się nauczę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Dorota
Dorotko, na szczęście wena mnie nie opuszcza i pomysłów mam wiele. Lubię się uczyć, pod warunkiem, że mi wychodzi :))) Dużo mam do zrobienia. Chętnie skorzystam z Twoich porad. Pięknie dziergasz.
UsuńNo to życzę, abyś osiągnęła swój ideał, chociaż jak dla mnie to dziergasz świetnie :-), idealnie wręcz :-).
OdpowiedzUsuńNatomiast co do tej metody co-cośtam , ja chyba też po heretycku dziergam, chociaż w sumie już się gubię co po heretycku jest a co nie, czy jakoś tak po rosyjsku to po heretycku jest? Jeżeli tak, to co-coś tam spokojnie mi wyszedł. A jeżeli to po rosyjsku to nie po heretycku co sorki za zamieszanie ;-)
Pozdrawiam
Wydaje mi się, że heretyckie dzierganie łatwo sprawdzić przy robótce w okrążeniach - trzeba "odkręcać oczka" czyli łapać z góry, żeby nie były skrzyżowane. Nigdy nie zwracałam na to uwagi, wręcz byłam przekonana, że to nie ma żadnego znaczenia, dopiero dzięki spotkaniom z innymi dziewiarkami przekonałam się, że robi się różnie i że jest różnica. Najgorsze jest to, że moje próby łapania nitki inaczej jest dla mnie problemem. Siła przyzwyczajenia jest ogromna!
UsuńTrzymam kciuki za sweter idealny:) Pozdrowionka Elu :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, Krysiu. Twoje wsparcie wiele dla mnie znaczy :)))
UsuńNo, masz! Perfekcjonizm ludzi niszczy! Nie ma takiej chwili w życiu, kiedy człowiek uznaje, że coś jest dobrze! Ten "spontaniczny" sweter jest świetny, jaśniejszy pasek wygląda dobrze i celowo, ale jeśli go nie chciałaś, to przecież mogłaś zrobić półgolfik krótszy (z rulonikiem na przykład). Czyli: chyba chciałaś! Dziewczyno, Ty już robisz swetry idealne, tylko nie chcesz się do tego przyznać przed sobą!
OdpowiedzUsuńGłównie chodziło mi o to, że potrzebuję otworzyć kolejne dziewiarskie drzwi. Młócić w kółko takie same swetry nie jest sztuką. Chciałabym mieć ich wiele, to prawda i wcale się z tym nie kryję, ale chciałabym, żeby były eleganckie lub oryginalne, różne, niekoniecznie tylko mojego projektu. Chciałabym mieć więcej swobody w dzierganiu, umieć doskonale formować dzianinę, znać więcej "sztuczek", różnych technik. Widzę to na blogach!
UsuńUps,jak ja przegapiłam tego posta,ślepota jedna!!!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z moją przedmówczynią ( przedpisowczynią?)Sweterek jest baqrdzo ładny!!!Pozdrawiam cieplutko:)))
A dziękuję, dziękuję :))) Również pozdrawiam.
UsuńMnie się te wykończenia podobają, nic nie widzę nieudolnego, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba. Udana praca. Kolorystycznie doskonała. Pozdrawiamn cieplutko:)
OdpowiedzUsuńTwoje swetry nie są idealne?!No to nie wiem już czyje takie są :)
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam Twoje sweterki są idealne wiem co mówię ;)))) Ślicznota ta pasiasta :) ja też coś mam ostatnio parcie na paski :) Buziaki.
OdpowiedzUsuńJeżeli pisząc o "heretyckim przerabianiu oczek" masz na myśli to, co ja, to chyba nie możesz tym tłumaczyć kłopotów z The Contiguous Method. Ja od dziecka robię po heretycku i na nic zdały się moje próby nauki prawidłowego dziergania. A metodę tę udało mi się opanować - zrobiłam nią już dwa swetry.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia w dążeniu do doskonałości - Jola