Bardzo się cieszę, że Wam się podobały moje poprzednie prace i dziękuję za komentarze. Tymczasem skończyłam skarpetki, o których wspomniałam. Ściągawkę w postaci tego filmiku (klik) dostałam od Marlenki i wspólnymi siłami rozpracowałyśmy metodę.
Nie jest trudna i polega na trzykrotnym powtórzeniu motywu zostawiania i odzyskiwania oczek. Inny rodzaj rzędów skróconych. Nie tworzą się dziurki, lub są niewielkie. Rozpoczęłam od palców i tutaj zastosowałam rzędy skrócone, ale przecież można inaczej, jeśli ktoś nie lubi. Następnie wykonałam stopę na długość jak do pięty z rzędami skróconymi. Dalej dzielimy ilość oczek na trzy części, gdzie jedna trzecia to przód stopy, a dwie trzecie tył. Pani na filmie pokazuje to bardzo ładnie i dokładnie. Po każdej sekwencji odkładania oczek przerabiamy dwa pełne okrążenia. Po trzecim powtórzeniu układamy oczka jak pierwotnie - pół na pół i robimy cholewkę.
Tak wyglądają w całości, u mnie typowo, bez ściągacza, wykonane podwójną nitką - skarpetkową i alpaką.
A to jest rozpaczliwa próba pokazania jak układa się na stopie. Nie miałam do dyspozycji żadnej innej, jak tylko swoją.
Tutaj zbliżenie pięty po prawej stronie
I po lewej stronie. Dość dobrze widać miejsca zostawiania oczek.
To wszystko :) Mam kolejne ciepłe skarpetki, które ciągle są potrzebne, bo pomimo pięknych i słonecznych dni, noce są nadal mroźne.
Jak się łatwo domyślić, nie mam koncepcji na skończenie swetra i szczerze mówiąc, trochę już mnie to irytuje...
Pozdrawiam wiosennie i idę oglądać Wasze blogi, może znajdę jakieś fajne rozwiązanie :)))
Super skarpety i jakie ciepłe! Ja przymierzę się do takich .... na następną zimę, bo teraz jakoś już przetrwam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Na skarpetki każdy moment jest dobry :))))
UsuńU mnie skarpety są w użyciu przez cały rok - no, może z wyjątkiem upalnych, letnich dni :)). Twoje skarpetki bardzo mi się podobają. W ten sposób pięty jeszcze nie robiłam, ale może kiedyś go wypróbuję :). Na razie jednak - stosownie do ogłoszonego przez Ciebie Roku Swetra - dziergam kolejny sweter :).
OdpowiedzUsuńSkarpetkami nie mogę się nasycić, jeśli tak można powiedzieć o skarpetkach :) Są fajne, jako przerywnik między swetrami właśnie. Pozdrawiam
UsuńSkarpet ciepłych nigdy dość! A Twoje są świetne.Nie znam tego sposobu wyrabiania pięty,muszę go sprawdzić koniecznie.Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńZachęcam. Każdy ma swój ulubiony sposób, ale warto próbować nowych. Ten jest bardzo przyjemny, Muszę sprawdzić na jednolitej włóczce jak to będzie wyglądało. Pozdrawiam
UsuńRewelacyjne skarpetki - świetna metoda wyrabiania pięty :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, Kasiu. Zachęcam do spróbowania :)
UsuńSkarpetusie marzenie:) pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Krysiu :) Również pozdrawiam :)
UsuńŚwietnie wymodelowane! I bardzo milusio wyglądają :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Już przetestowane, wszystko jest dobrze, Kolejne zrobię tym samym sposobem. Pozdrawiam
UsuńBardzo apetyczna! Cieszę, że nie ma dziurek, których bardzo nie lubimy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Nie lubimy, oj nie! :) Pozdrawiam
UsuńSkarpetki świetne, wyglądają bardzo przyjaźnie.Ciekawy sposób dziergania pięty.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Dorota
Cieszę się, że Marlenka go namierzyła. Fajny sposób. Zachęcam :)
UsuńMarzenie, super. Wspaniałe rozwiązanie na pięty. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
Usuń