Po wielu miesiącach spędzonych na czytaniu cudzych blogów, postanowiłam wprosić się do tego zacnego grona i też poplotkować, pochwalić się nowym dziergadłem, albo pożalić nad kilometrami sprutego "dzieła", popytać o radę, poradzić komuś, po prostu... dojrzałam do swojego bloga. Od dwóch lat wełna, druty, żyłki i wszelkie tego typu akcesoria oplotły mnie swoimi mackami i zaciskają coraz mocniej. Tutaj przydałby się link z jakiegoś filmu grozy o zreinkarnowanych (?) kosmitach, albo "żywych" lianach :-). Przyznaję, mam to, co inni nazywają włóczkozą zakaźną czy jakoś tak... Kocham moteczki i póki co, nic tego nie zmieni. Założyłam tego bloga też po to, żeby uwolnić moich umęczonych znajomych od konieczności słuchania opowieści o nowościach w branży, o zawiłościach w ażurach, dodawaniu oczek w "ponczkach", rodzajach drutów i wszystkich innych cudownych sprawach, których oni kompletnie nie jarzą. Niektórzy myślą, że alpaka to owca, lama to owca i angora to też owca, tyle że puchata :-)... Słowem, są tak zorientowani, jak ja teraz w prowadzeniu bloga.
Proszę o wyrozumiałość. Do zamieszczania zdjęć jeszcze nie doszłam. Aleeee...dojdę. Obiecuję.
Jestem pierwszym obserwatorem super :) i pierwszy komentarz :)) Mam nadzieję że niedługo jakieś zdjątka robótek wstawisz :))
OdpowiedzUsuńHej, hej! Bardzo się cieszę, że mnie odwiedziłaś. Zdjęcia będą, a jakże! Pozdrawiam Cię, Violu.
OdpowiedzUsuńWitam Cię Elu i gratuluję kolejnego osiągniecia
OdpowiedzUsuńCzekam na fotki bo to chyba najbardziej lubię w blogach.
Kiedy następne spotkanie?????
Następne spotkanie? Zawsze, kiedy tylko chcesz!Chciałabym, żebyś mi poradziła co mam zrobić z Verdi.
OdpowiedzUsuńDobrze zrobiłaś, bo widać po kilku wpisach, że będzie u Ciebie miło,fajnie a i piękne wytwory popodziwiamy :)
OdpowiedzUsuńOglądnęłam cały blog i muszę się załamać, bo moje dzierganie jest sto lat za przysłowiowymi murzynami w porównaniu z Twoim...
OdpowiedzUsuń