Dziecko moje studiujące, poprosiło o takie coś, co nie ma fajnej nazwy, a to zwykły szalik zszyty pośrodku i udaje kapturek.
W dodatku ma być obszyte futerkiem (sztucznym oczywiście!) i zakończone pędzelkami.
No to ma. Wcale nie poszło mi tak szybciutko, że ciach ciach i już. Na początku ambitnie zastosowałam warkocze i ryż. Wychodziło jakoś zdeformowane. No to ścieg francuski- piękny był, ale za szeroki.
Wkurzyłam się i zwykłym ściągaczem machnęłam.
Wtedy poszłooooo!
Futerko odprute z jakiegoś kurtkowego kaptura leżącego odłogiem.
Dziecko drugie dało się sfotografować i jutro już szaliczek pofrunie do Poznania.
Wełna to YarnArt Shetland - 45%wełna, 55% akryl.
Niecałe dwa motki.
Sesja szybka, przy słabym świetle, dziecko się niecierpliwiło.
Ale co tam.
Jak zwykle niezwykle serdecznie pozdrawiam wszystkich Studentów i wszystkich Wszystkich :-)
Bardzo dziękuję za zaglądanie i komentowanie.
ŁoŁ ale super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-studentka
Proste a jakie efektowne!
OdpowiedzUsuńŚwietny kaptur!
OdpowiedzUsuńA jakie dziecko ładne, choć już nie takie dziecko. Super produkcja. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwały. W tajemnicy powiem, że młodsza tez taki chce i .... ja też :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny ten kapturek. Robi wrażenie. Zrobię taki mojej córci jeśli można :)
OdpowiedzUsuńEla świetna ta czapa kapturek :)))
OdpowiedzUsuńa ja mam coś takiego w szafie od kilku lat :)))) i spokojnie sobie w niej spoczywa....
No,no,no...cudeńko. Pozdrawiam Elu. A.
OdpowiedzUsuń