Dopadło mnie. Powaliło i przycisnęło butem do ziemi. Leżę i wcale się nie bronię. No, doła mam. Czasem tak mam. Zaczęło się w piątek, kiedy usłyszałam, że mi się emerytura oddaliła. Ogarnęła mnie taka żałość, że nie wyrażę jej słowami. A nawet grymasem. Nie umiem takiej bardzo opadniętej podkówki zrobić. Próbowałam, ale wychodzi za mało wygięta. Chwyciłam więc cztery motki tego rozczarowania, o którym wspomniałam w poprzednim wpisie, a jest nim uwielbiana dotąd wełenka - Magic YarnArt. Przecież jeszcze nie tak dawno udziergałam szaliczek, nie pierwszy, bo już mam też taki:
Dwie kamizelki, które trochę na mnie za duże (jest ktoś chętny?), ale grzały mi plecy poprzedniej zimy:
Kilka swetrów, nie mam ich na zdjęciach, parę czapek, rękawiczek i moje pierwsze filcowanki.
Więc nie ma w tym nic dziwnego, że
skusiłam się na nowy zestaw kolorów, który niedawno pojawił się w e-dziewiarce.
Niestety, nie zamieszczę linka, bo ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, nie ma już ich w ofercie.
Jakiś jednorazowy wypust?
Co się okazało? Na zdjęciu było fioletowo-grafitowo (trochę czarnego), kiedy otrzymałam motki, dojrzałam przebłyski jasnego różu i jaskrawej fuksji skrzętnie ukrytej przed okiem obiektywu. Sie wkurzyłam!
Gdybym widziała to na zdjęciu, nie zdecydowałabym się na zakup. No, ale skoro już mam... Zaatakowałam te bidule i powycinałam niechciane barwy - uzyskałam niemały kłębek .
Mało tego, przy przewijaniu ostatniego motka napotkałam na liczne supełki, chyba z dziesięć.
Czegoś takiego nigdy nie było!
Uważam, że powinna być zniżka na podlejszy gatunek. No i taka podłamana tą emeryturą, wełną, perspektywą nadchodzącej zimy, problemami mojej czternastolatki i całego świata, stworzyłam ponczo. Smętne jak ja:
Jest tylko jedno zdjęcie, bo w trakcie sesji padły akumulatorki w aparacie, a nie mam zapasowych.
Sami widzicie...
Jeśli będzie okazja, zrobię fotki w świetle dziennym, bo to nie te barwy. No i na ludziu, bo aż mi żal tego ponczka, że tak zwisa....
Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za komentarze. Idę rozejrzeć się za jakąś optymistyczną wełenką.
a problemy Twojej 22-latki? To dopiero poważne problemy! Poważne,poznańskie,dyplomowe rozterki! Lekarstwo?
OdpowiedzUsuńznam.
NOWY SWETEREK!
Wszystkie wyroby są piękne, a nastrój iście wisielczy. Głowa do góry. Powtarzaj sobie, że wszystko Ci się uda. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Christino. A może po prostu mam ochotę na sezamki? ;)
OdpowiedzUsuńEla ponczo wyszło rewelacyjnie :)) teraz poproszę o fotki na Tobie :)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie, ale głowa do góry za jakiś czas się spotkamy w wiedźmowym gronie :) będzie dobrze :) buziaki
pięknie :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne prace!
OdpowiedzUsuń