Na poprawę nastroju sięgnęłam po kolejne zieloności. Nie są to zbyt energetyczne kolory, ale miałam już z tą włóczką pewien problem. Zachwyciłam się swego czasu pasiastymi chustami, gdzie przenikają się pasy jednobarwne z cieniowanymi. Kupiłam dropsika i jeszcze to, zaczęłam kombinować- raz chustę, raz kamizelkę, ale wszystko sprułam i odłożyłam na czas jakiś. Mimo, że kolory wzajemnie pięknie się komponują, to jednak nie miałam dobrego pomysłu. W rezultacie postanowiłam nie łączyć ich.
Kilka dni temu, kiedy spędzałam cudowne chwile na czytaniu Waszych blogów, natrafiłam na ten post i piorun we mnie strzelił!
Przed Autorką piórem od kapelusza zamiatam w niskich pokłonach. Nie przyszło mi do głowy, że można tak entrelakiem manewrować i trwając w zachwytach, właśnie na to zużyłam dropsa.
Nie podobały mi się nierówne brzegi, więc zrobiłam szydełkowy wianuszek dookoła. Blokowałam niezbyt mocno, ale i tak szal jest dość cienki, więc służy bardziej do ozdoby niż do grzania. Ma jedną wadę- jest gniotliwy. Myślę, że robiąc szalik z tej wełny trzeba zastosować inny ścieg, np. zwykły ściągacz albo patentowy. Korzystając z dzisiejszej słonecznej pogody, ubrałam moją modelkę w szaliczek, wzięłam pod pachę i zaniosłam do zadomowego lasku. Było super, wiatr mi wywracał Mariolkę, sypało się igliwie z drzew i ostatnie liście, ale słońce świeciło, więc natrzaskałam dużo zdjęć :-) :
Obrazki urodzinowe robią się i sweter z alpakowych rudości też.
Jak zwykle bardzo dziękuję za komentarze i odwiedziny. Pozdrawiam wszystkich, a studentom życzę dużo wytrwałości ;-)
Dzieki ! Stitch by stitch day by day, step by step!
OdpowiedzUsuńŚliczny!
OdpowiedzUsuńElu szal prezentuje się cudnie :))
OdpowiedzUsuńNo i pięknie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękny szal i wspaniała sesja fotograficzna,lubię zdjęcia na łonie natury:)
OdpowiedzUsuńSZALSZAŁPAWWOW!
OdpowiedzUsuńsuper spacer z szalem ,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRękawiczek i tak nic nie przebije (: MAMO
OdpowiedzUsuńEla, tęsknimy! Kiedy coś nowego?
OdpowiedzUsuń